Badania gruntu dlaczego są niezbędne? - rozmowa z Pawłem Jóźwiakiem właścicielem firmy BAARS

W najnowszym wydania magazynu Geoinżynieria Drogi Mosty Tunele ukazał się wywiad z Pawłem Jóźwiakiem. Dziennikarka pytała przede wszystkim o przyszłość badań gruntów w Polsce.

Zapraszamy do lektury.

Agata Sumara: Na jakiego typu badania gruntu w ostatnich latach jest największe zapotrzebowanie?
Paweł Jóźwiak: Najpopularniejszym badaniem, jakie wykonujemy, jest sondowanie statyczne z pomiarem ciśnienia porowego, czyli CPTU. Ze względu na charakterystykę stopniowo staje się ono podstawowym testem. Wzrost zapotrzebowania na ten typ badania zaczyna warunkować sam rynek. Dla laika CPT to jeden rodzaj badania, lecz w rzeczywistości dzieli się je na dwa typy – CPTM i CPTE, czyli badanie z użyciem stożka mechanicznego Begemanna lub stożka elektrycznego. Różnica między nimi jest diametralna, zarówno pod względem technologicznym, jak i jakości wyników przekazywanych projektantom. Test CPTM (stożek Begemanna) jest porównywalny do testów dynamicznych, z zapisem parametrów profi lu zaledwie co 20 cm. Natomiast test elektroniczny CPTE dostarcza informacji z profi lu z rozdzielczością minimum 2 cm, a w przypadku najnowszego sprzętu – nawet 1 cm. Dlatego projektanci, aby mieć pewność, że otrzymają wyniki z badań wykonanych stożkiem elektrycznym, powinni decydować się właśnie na testy CPTU z pomiarem
ciśnienia porowego.

A.S.: W których obszarach budownictwa zaawansowane badania gruntu powinny odgrywać większą rolę?
P.J.: W ostatnich latach widać ogólny wzrost zapotrzebowania na testy statyczne,szczególnie odkąd zmieniło się podejście do inwestycji. Dziś liczy się optymalizacja technologii i kosztów. Inwestorzy zauważają, że wydatki poniesione na lepsze jakościowo i dokładniejszebadania gruntu prowadzą do większej kontroli kosztów w późniejszych etapach realizacji. Zaawansowane badania powinny być stosowane we wszystkich gałęziach budownictwa, począwszy od budownictwa kubaturowego przez obiekty liniowe po obiekty hydrotechniczne. Ubolewamy jednak nad tym, że inwestorzy często nie wiedzą, jakie możliwości posiada sonda statyczna. Za pomocą tego samego sprzętu można wprowadzać w grunt nie tylko stożek CPTU, ale także końcówki do badań, takich jak np. Vane Tester (elektroniczna sonda krzyżakowa – pomiar wytrzymałości na ścinanie), MIP (wyspecjalizowane badanie do identyfi kacji frakcji organicznej), CCPTU (badanie przewodności elektrycznej) i inne.

A.S.: Jak ocenia Pan świadomość uczestników rynku budowlanego w zakresie potrzeby wykonywania szczegółowych badań gruntu?
P.J.: Rynek się zmienia dynamicznie, szczególnie od czasu wejścia Polski w struktury UE. Zagraniczne fi rmy działają na naszym rynku, a polscy inżynierowie pracują na zagranicznych kontraktach. Właśnie tacy ludzie, z bogatym doświadczeniem, są otwarci na nowe technologie, innowacyjne rozwiązania oraz techniki pracy wcześniej u nas niedostępne. Coraz
częściej posługujemy się w Polsce Eurokodem 7, a co za tym idzie, normami ISO, które wymuszają również traktowanie niektórych, dotychczas uznawanych w normach PN,
technik badawczych za zbędne lub tylko uzupełniające. Należy pamiętać, że normy te dyscyplinują również pewne dobre praktyki co do wykonywania badań. Chodzi tu przede
wszystkim o regularną kalibrację stożków i systemów pomiarowych, niezbędną do prawidłowego wykonywania badań. 

A.S.: Jak przekonać nieprzekonanych do potrzeby dokładnego rozpoznania gruntu?
P.J.: Słowo klucz to „oszczędność”. Przykładowo – wykonywaliśmy badania dla posadowienia dużego obiektu mostowego, dla którego zaprojektowano 200 pali wielkośrednicowych o długości 27 m. Po wielu badaniach pale zostały skrócone średnio o około 20 m, a co za tym idzie, suma metrażu palowania spadła o 4000 m. To są ogromne oszczędności. Inny przykład to posadowienie magazynu wysokiego składowania dla największego producenta soków w Polsce. Wstępnie przewidziano w projekcie posadowienie na kolumnach na głębokości            7 m p.p.t., natomiast pod wpływem testów zmieniono technologięi zdecydowano o przegłębieniu kolumn do 9,5 m p.p.t. To pozwoliło uniknąć awarii budowlanej, jaka mogłaby mieć miejsce, gdyby pozostawiono pierwotny poziom posadowienia. Takich przykładów w Polsce jest więcej i to one powinny przekonywać do jak najdokładniejszego rozpoznania gruntu.

A.S.: Czy polski rynek budowlany jest obiecujący, jeśli chodzi o tego typu usługi?
P.J.: Jeszcze 10 lat temu głównym typem badań było wiercenie, piezometr, inklinometr i ubogie badania laboratoryjne. Dziś dysponujemy sondą statyczną, która może wykonać badania CPT, CPTU, S-CPTU, badania dylatometryczne (DMT, SDMT), pomiary ciśnienia wody (BAT, badania dyssypacji), pobór prób gruntu (np. próbnik Mostap) itp. Coraz bardziej
dostępne są również szeroko pojęte badania geofi zyczne, wiercenia w różnych technologiach oraz zaawansowane laboratoria. Technologii jest wiele, a wszystko sprowadza się do określenia i podania projektantowi „liczby”, czyli parametru do modelu obliczeniowego. Im ta „liczba” jest dokładniejsza, tym ryzyko pomyłki mniejsze, a portfel inwestora grubszy. Uważam, że zaawansowane technologie badania gruntu będą miały na polskim rynku rację bytu, jak na Zachodzie.

A.S.: Które z dotychczas zrealizowanych zleceń może Pan wskazać jako szczególnie interesujące i dlaczego?
P.J.: Takich projektów było naprawdę sporo. Zawsze pozostaje sentyment do tych inwestycji, w których miało się swój udział. Bardzo ciekawe były projekty zagraniczne, w których miałem przyjemność uczestniczyć, np. badania pod element betonu, na którym testowane są pociski ziemia–powietrze w południowej Walii, testy pod tunel metra w Londynie lub pod gazownie na wyspie Jersey, gdzie Porsche 911 to jedno z najtańszych aut, jakie udało mi się tam spotkać! W Polsce również mamy kilka naprawdę ciekawych inwestycji, przy których pracowaliśmy, np. komin elektrowni Jaworzno. Ciekawym doświadczeniem był też test na sztucznym zbiorniku i osiągnięcie głębokości ponad 55 m p.p.t.

A.S.: BAARS po raz kolejny będzie wspierać jedną z organizowanych przez nas konferencji – „Geoinżynieria w Budownictwie”. Czego słuchacze mogą
spodziewać się po Państwa wystąpieniu?
P.J.: Przede wszystkim głównym celem moim i firmy BAARS jest szerzenie wiedzy o badaniach in-situ. Jakość badań – na tym aspekcie skupimy się w tym roku. Chcemy również zaprezentować pewne – innowacyjne na skalę światową – badanie, którego w naszym kraju jeszcze nikt nie wykonywał. Mamy nadzieję, że uczestnicy konferencji się nie zawiodą.

A.S.: Dziękuję za rozmowę.